23 lipca 2015

Rozdział 7

   Przy okrągłym stoliku, położonym na środku przytulnego pokoju siedziały trzy kobiety. Jedna z nich, z twarzą pełną zmarszczek podpierała dłonią głowę, milcząc i przypatrując się swym towarzyszkom.
Niebieskooka, młoda dziewczyna subtelnie wystukiwała paznokciami rytm jakiejś piosenki o blat stołu.
Mówiła wolno, ściszonym głosem.
- To mógłby być najlepszy czas.
Wysoka blondynka skinęła zdecydowanie głową, położyła dłonie na kolanach i spojrzała na różowowłosą.
- Co o tym sądzisz?
Obie niecierpliwie wyczekiwały na odpowiedź. Staruszka uniosła brwi i przejechała ręką po czole. Milczała zaledwie kilka sekund, a przyjaciółką zdawało się, że ta chwila będzie ciągnąć się w nieskończoność.
- To jest zły pomysł. Może nagle stracić siły, zdenerwować się, zemdleć. W dodatku, będą tam również ludzie z innych miejscowości. Za tłoczno, za głośno, zbyt wiele nerwów dla osoby po tak długiej śpiączce.
Odmawiam. Kategorycznie nie. - Słowa, które echem odbiły się w głowie dziewcząt sprawiły, że w ich sercach pojawił się smutek. Smutek typowy dla osoby, która straciła nadzieję. Lucy opuściła głowę, zamrugała szybko oczami, czując pod powiekami piekące łzy i cicho westchnęła. Minęły prawie dwa miesiące, odkąd Erza wybudziła się z śpiączki. Co prawda, wciąż była słaba, jednak wraz z Mirajane chciały, aby pojawiła się na balu u Księżniczki Hisui.
- Myślę... - zaczęła Mira - że w tym przypadku to Erza powinna zadecydować. Wszyscy dobrze wiemy, jak silna z niej osoba Jak długo ma czekać? Przegapiła już urodziny Namidy, nawet nie mogła jej złożyć życzeń.
- O czym tak namiętnie spiskujecie za moimi plecami? - Odezwała się czwarta kobieta. Stała oparta o futrynę drzwi, krzyżując dłonie pod piersiami. Kamienne twarze przyjaciółek nie chciały jej niczego zdradzić, a domysły mogła snuć tylko na podstawie ostatnich słów mlecznowłosej, które cudem wyłapała wchodząc do małego domku. Westchnęła w końcu po czym dosiadła się do stolika. - No. Słucham.


   Skrzący płomień zdawał się tańczyć pod niebem pełnym gwiazd. Uważnie go obserwowała purpurowymi oczami, z subtelnym uśmiechem na twarzy. Spostrzegł ten tajemniczy blask w oku, którego nie mógł rozszyfrować od dnia, gdy się pierwszy raz spotkali. Podobnie jak teraz, brązowe fale rozpływały się po jej smukłych ramionach. Na sobie miała zieloną koszulkę bez rękawów, krótkie spodenki i półbuty. Od tamtego dnia, gdy po raz pierwszy ją zobaczył zmieniło się w niej tylko jedno - na prawej łydce nosiła czarny znak Fairy Tail. Pojawiła się jak burza - nagle, znikąd i przewróciła jego życie do góry nogami. Sam nie wiedział co się z nim działo. Wykluczył miłość od razu, przecież wciąż pamiętał o niej. Wciąż tęsknił za nią, szukał jej obecności w codziennym życiu. Jednak to uczucie, którym zaczął darzyć Murasaki było dziwne, fascynujące. Znał ją zaledwie od dwóch tygodni. Rozmawiali razem, gawędzili przy spacerach, a teraz wyruszyli na pierwszą wspólną misję. I żałował. Żałował bardzo, że ich misja dobiegła końca, a od powrotu do rzeczywistości dzieliła ich tylko jedna noc. Jedna, jedyna noc, którą mili spędzić pod gołym niebem. Dorzucił drewna do ogniska i usiadł na miękkiej trawie, tuż obok. Rozchyliła wąskie usta, zawahała się.
- O czym marzysz, Jellal'u? - Zagaiła. Zdziwiony Fernandes powędrował spojrzeniem na rozgwieżdżone niebo.  
- Ktoś taki jak ja nie zasługuje na marzenia. - Stwierdził tonem, z którego wyłapała smutek i żal. 
- Dlaczego tak uważasz? - Ciągnęła dalej, nie dając za wygraną. - Każdy ma prawo marzyć. to jedyna dobra rzecz w tym świecie. - Wymamrotała.
- Dobrym, najprawdziwszym, a zarazem najczystszym uczuciem jest miłość, a jednak ja ją straciłem. 
- Miłość? A co to takiego jest miłość? - Zastanawiała się co miał na myśli mówiąc "miłość". Dla niej było to obcym zjawiskiem. Nigdy nie czuła obok siebie osoby, która ją kochała. Taką jaką była, roztrzepaną, słabą, bezradną i bezbronną. Podobno miłością powinna być rodzina, więc kogo miała zwać tak naprawdę rodziną? Guriin, Ikaruga? Spojrzał na nią dziwnie, marszcząc brwi.
- Kiedyś się przekonasz. - Posłał jej słaby, a jednak ciepły uśmiech. i mogła śmiało stwierdzić, że ten uśmiech ogrzewał ją bardziej niż ogień palący się tuż obok. 
Skuliła się niczym kot w mały kłębek i przymknęła powieki. Chciała już zasnąć. Za to on wciąż rozmyślał o jej osobie. Tajemnicza, nie chciała dopuścić do siebie zbyt wielu osób. Zastanawiał się dlaczego właśnie jemu pozwoliła na tę znajomość. Przypadek? Była miłą osobą, a jedna zamkniętą w sobie. Zdążył się przekonać, że chodzący z niej, mały uparciuch. Wziął w płuca głęboki wdech i położył się na plecach. Założył ręce za głowię i zamknął oczy, dając im wytchnienia.
- Dobranoc.
- Dobranoc.


   Rozkwitające pąki róży otaczały je z każdej strony. W dłoniach delikatnych jak motyle skrzydła trzymała kwiat. Duży, rozpostarty kwiat w bladoniebieskiej barwie, którym leciutko kołysała na boki. 
- Więc to już niedługo. - Skwitowała przyglądając się roślince. Myśli o córce, o ukochanym i całej jej rodzinie sprawiła, że dziewczyna mimowolnie się uśmiechnęła. 
- Mhm. - Kiwnęła głową Mirajane, która siedziała obok. - Nareszcie wrócisz. - Dopowiedziała cicho, promiennie się uśmiechając, jak to miała w zwyczaju. 


Ohha~! Drodzy kochani, tak jak zapowiedziałam rozdział nie pojawił się przed końcem roku szkolnego. Nie byłabym w stanie się po prostu wyrobić, przepraszam. Ten rozdział jest krótki, jednak na pocieszenie zapowiadam, że następny postaram się dodać w odstępie do dwóch tygodni. ;3 Wybaczcie, lepiej mi się po prostu pisze, gdy rozdziały są krótsze. ;<
Mam dla Was małą niespodziankę, otóż głupiutka Happy wpadła na kolejny głupiutki pomysł, do którego link jest tutaj -------------->  [ KLIK ]
Bardzo mi głupio o coś takiego prosić, szczególnie, że rozdziały tu pojawiają się tak rzadko, ale Happy potrzebuje pozytywnego kopa weny na "rozpałkę" do wakacyjnego pisania. ^^' Stąd też wrednie, nieco niekulturalnie, ale proszę o komentarze, które dodają niezwykłego power'a w pisaniu. Im więcej komentarzy (również mam na myśli te krytykujące, o.) tym więcej rozdziałów! :D 
ps. Wybaczcie za ewentualne błędy, w ciągu tygodnia postaram się je wszystkie poprawić. :3


    


11 komentarzy:

  1. Nareszcie 7 rozdział! Mam nadzieje ,że rozdziały będą częściej. I tak sprawdzam tego bloga codziennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yare yare, cieszę się, że ktoś jest tak zainteresowany tym opowiadaniem. :D

      Usuń
  2. Nosz kurde, miałam napisany strasznie długi komentarz i wszystko diabli wzięli....
    Rozdział, szablon, muzyczka <3 <3 <3
    CHCĘ WIĘCEJ <3 Mimo, że rozdział jest boski, jak cała reszta opowiadania, ja chcę więcej i częściej i dłużej :c Codziennie tu wchodzę i czytam wszystko od nowa, bo to jest zbyt genialne, by tego nie czytać. Wybacz, że dopiero teraz skomentowałam ;)
    Ślę dużo, dużo, dużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem beznadziejna w motywowaniu ale no...JESTEŚ EPICKA,WIELBIĘ CIĘ,PIIIIISZ.
    Mogę ci też zbudować ołtarzyk jak chcesz :P
    Ale serio,codziennie zaglądam i czekam więc to chyba dowód na to że fajnie piszesz^^

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobrze będzie Bal. Ali się cieszy bo przeczuwa, że nie będzie taki zwykły. Jednak mam wątpliwości co do Jellal'a. nie waż mi się tu głuopi żelku zakochiwać w kimś innym niż Erza, zrozumiano ? Jednak ciekawi mnie to uczucie. Piszesz, że to nie miłość, więc czuje się trochę uspokojona. Ja i tak nie mogę się doczekać momentu, aż się spotkają <3 .... Tak oni nigdy nie mogą mieć... spokojniejszego związku. // No pewnie i tak się rozchlipie jak się spotkają... co ja poradzę... bardzo wrażliwa jestem. // No przy okazji posta chcę cię o coś zapytać. Pomogłabyś mi z szablonem? Ja nie umiem ich kompletnie robić.. tak jak nagłówków. A ii chcesz bym cię informowała o rozdziałach u mnie , czy sama wejdziesz ? Ja bym chciała byś informowała... obojętnie w jakim miejscu na moim blogu. Ostatnio jestem zalatana i mogę zapomnieć zerkać ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie szablonu napiszę na e-mail. ^^
      A co do postów, nie ma sprawy, poinformuję! :D
      Wiem kiedy dodajesz rozdział, wyświetla mi się w menu więc postaram się być na bieżąco.
      Przynajmniej póki nie zacznie się wrzesień...

      Usuń
    2. Mój błąd, nie e-mail'a, tylko na Twoim blogu w zakładce 'pytania' xp

      Usuń
  5. Już dawno miałam się ujawnić, ale jakoś tak zawsze mi było nie po drodze. Tym razem jednak, uzupełniając linki do blogów, jakie czytam, postanowiłam, że wpadnę i skomentuję.
    Po pierwsze, zaopatrzyłaś się w naprawdę prześliczny szablon. Podoba mi się. Naprawdę. A mnie rzadko kiedy podobają się szablony. <3 Tak więc to to. Co do muzyczki w tle, mogłabyś wyłączyć autoodtwarzanie? Poza tym urzeka mnie "The Jerza Song". Gdzieś to wygrzebała? <3
    A skoro już mowa o Jerzie...
    Naprawdę cieszę się... CIESZĘ SIĘ, że znalazłam jakieś opowiadanie o tym paringu napisane całkiem lekko, przyjemnie i, co ważniejsze, z głową, bo fanfiki o Fairy Tail mają to do siebie, że Imperatyw Opkowy działa wszędzie. Oczywiście, nie zawsze, ale w zastraszającej większości tak.
    Bardzo podoba mi się motyw przewodni. Nie jest za słodko, jest, powiedziałabym, nieco dramatycznie, ale to lubię. Bardzo. Kreacja postaci też nie odchodzi zbytnio od oryginału. Bardzo podoba mi się wizja Jellala w Fairy Tail. Serio.
    Takiego opowiadania mi brakowało.
    Tylko gdybyś mogła zrobić dwie rzeczy, byłabym w niebie:
    1. sprawdź sobie, jak poprawnie zapisywać dialogi - w Internetach aż huczy od poradników
    2. dodawaj dłuższe rozdziały, kobieto. -,- Ewentualnie wrzucaj częściej. <3
    Ciau,
    Ama.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie skomentowałam wszystko przy rozdziale 5, więc powtarzać nie będę (bo znowu będę gdakała, jaki cudowny ten blog).
    (Cudowny ten blog). Naprawdę spaniały. Mam tylko dwa zarzuty wobec niego
    a) rzadko są rozdziały
    b) nie za bardzo rozumiem, dlaczego w zasadzie Erza jeszcze nie pokazała się rodzinie
    Magiczny blog. Chyba nie czytałam jeszcze takiego bloga, który w tak magiczny, oryginalny sposób ukazywałby uczucia między bohaterami FT. Oczywiście zawsze była przyjaźń, rodzina, przyjaźń, rodzina... i tak w kółko... ale tutaj jest zupełnie inny poziom tych relacji. Czuje się, że to są ludzie, a nie papierowe lalki. Naprawdę cudowny, magiczny i wspaniały blog. Życzę, byś coraz częściej dodawała rozdziały, więc:
    Weny, czasu i sprawnego kompa
    Ola Ri

    OdpowiedzUsuń
  7. ...nie wierzę, ty żyjesz!
    I oczywiście kończysz w takim momencie... Ech... No, grunt, że w ogóle coś napisałaś! Następny rozdział zapowiada się świetnie ;)
    Dużo weny życzę i lecę czekać na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Natrafiłam na Twojego bloga kilka dni temu i jako wieeelkaaa fanka Jerzy (w końcu to moje OTP ;) ) jestem ZACHWYCONA. Płakałam już na prologu, serio. ;-;
    Proszę Cię na kolanach - pisz dalej! Jeżeli potrzebujesz motywacji, wsparcia czy czekolady daj znać a pogadamy!
    Najlepszy blog we wszechświecie! Błagam, dodaj rozdział~! ;-; (Tak, tak, to pewnie nie jest łatwe. Nie zawsze ma się wenę, ochotę i czas - wielkie dzięki, szkoło </3 ). Ale będę czekać i wspierać Cię jak tylko potrafię (albo, w razie potrzeby, szanta... ekhem, nie ważne).
    Na koniec, jakbyś nie zrozumiała mojego bełkotu: weny, czekolady i więcej Jerzy!

    OdpowiedzUsuń

Alaya ministerstwo-szablonów